Czyli innymi słowy przez święta wielkanocne dogrzebałam się do swoich starych płyt z anime. Nie zostało mi ich w domu wiele, bo johnnysowy stuff zajmuje coraz więcej miejsca i musiałam się ich stopniowo pozbywać, ale jednak moje ulubione serie dalej kurzą się pod biurkiem :)
Najpierw sięgnełam po yaoice, z zamiarem obejrzenia ponownie Zetsuai i Bronze, ale gdy tylko moja ręka wyciągnęła pudełka z Aishiteruze Baby, automatycznie włożyłam je do napędu laptopa. Pamiętam, że jakieś 2-3 lata temu próbowałam rewatchować tą serię, ale chyba miałam wtedy jakiś animowstręt, bo kompletnie nic mi nie wchodziło. Ostatnimi sezonami, z których na bieżąco oglądałam anime były wiosna-jesień 2007, potem wciągnełam jeszcze tylko w 2008 Junjou Romantice i na tym był koniec. Nie mam zielonego pojęcia, co zadecydowało o tym, że tym razem nie wyłączyłam pierwszego odcinka Aishiteruze Baby po pierwszych 5 minutach, tylko przesiedziałam cały, piszcząc jak nastoletni fangirl. Jednego jestem pewna - nadal kocham tą serię tak samo jak te (prawie) 8 lat temu, gdy widziałam ją po raz pierwszy. Kippei-onii-chan, marry me *__*.
A oto i mały memorialowy screenspam Kippei x Yuzuyu ze wszystkich 26 odcinków, bo nie mogłam się powstrzymać żeby ich nie robić ponownie oglądając tą serię :D
Miało być mniej więcej chronologicznie, ale chyba nie wyszło bom fail XD
Wciągnęłam ta serię w jakieś 3-4 dni i stwierdzam, że na zadziwiająco dużo rzeczy spojrzałam z zupełnie innego punktu widzenia. Niby to normalne, przez 8 lat zmieniają się człowiekowi poglądy, ale zastanawia mnie to jak widziałam tą serię mając 13 lat. Pamiętam tylko, że baaaardzo dużo odcinków przepłakałam, a na Yuzuyu reagowałam podobnie jak teraz na małą Manę. Wcześniej patrzyłam na bohaterów z perspektywy Yuzuyu i częściowo Kippeiego, teraz starałam się ogarnąć ich wszystkich i damn, Kokoro, why so fabulous :D W ogóle, ilość poważnych tematów poruszanych przez to anime też dotarła do mnie teraz ze zdwojoną siłą - przemoc w rodzinie, problemy dorastania, a nawet próby samobójcze @__@, gdzie mi się to wszystko wcześniej w łebku mieściło? Pojęcia nie mam XD
Siostra mi właśnie spamuje na MSN'ie, że zaczęła oglądać stare anime (te z RTL7 i Polonia1) i gdybym sama nie wracała do starych serii to może i popukałabym się w czoło, ale teraz tylko się głupkowato uśmiecham :D. Zobaczymy co wciągnę jako następne i czy nowy, wiosenny sezon anime do mnie przemówi. Jestem na dobrej drodze~
Minna, aishiteru yo!
PS. Ta notka miała pojawić się dużo wcześniej, ale totalnie sfailowałam przez chorobę. Choróbska - won! >__>
Ja próbowałam wrócić do kilku anime w formie mangowej. ale na razie większość kończy się strasznym failem XD. Ale ostatnio chyba taki czas, że wszyscy wracają jakoś do przeszłości, bliżej i dalszej. Może to jakiś wiatr czy coś xD.
ReplyDelete@Mabe: Szkoda tylko, ze nie zrobili anime Hanakimi XD
ReplyDeleteA mangusie Aishiteruze tez sobie wciagne *__* Tylko niech moje lapki dorwa amerykanskie tomiki w przystepnej cenie, bo skanlacje to jednak nie to samo :D