To będzie notka w stylu "pierwsze wrażenie", bo ciężko jest mi pisać o serii anime, której widziałam zaledwie 4 odcinki, a mangi nawet nie tknęłam jednym palcem (nie licząc randomowego rozdziału przeczytanego dla spoilera o swoim ~ulubionym~ bohaterze 8D).
Nie jest tak, że po Aishiteruze Baby zaczęłam znowu nałogowo oglądać anime, ale po prostu znalazłam serię, która do mnie przemówiła. A znalazłam ją przez przypadek, bo przeglądając weibo zobaczyłam tego oto screena:
I w tym momencie w mojej głowie zrodziło się pytanie: "Anime o koszykówce, którego jeszcze nie widziałam?". Od razu zapytałam Scarlet i powiedziałam jej, że chce to oglądać (oczywiście zbulwersowana jak mógł mi umknąć ten tytuł, skoro ja uwielbiam anime związane z tym sportem). Jak się okazało, wyszedł wtedy dopiero pierwszy odcinek, więc odetchnęłam z ulgą i z nieskrywaną ciekawością wciągnęłam z siostrą pierwszy epizod (bo oglądanie anime samemu jest noł fan).
Fangirl obudził się we mnie już w pierwszych minutach po ujrzeniu bohaterów na openingu. Wiedziałam, że to będzie to. Koszykówka i paczka ładnych bishów - niewiele mi potrzeba do szczęścia ;). Już wtedy Kise zwrócił moją uwagę, ale wolałam siedzieć cicho i nie zapeszać.
Pierwsze wrażenie?
★ KOSZYKÓWKA!!!!!!!!!!!!!!!!!1111111oneone
★ dużo ładnych chłopców ;D
★ yaoi'cowe podteksty rzucane na prawo i lewo
★ genialne kadry na koniec każdego odcinka
★ bohaterowie, których nie da się nie lubić
★ za dużo gadania, za mało gry (jak to na początku każdej serii, w 4 ep'ku już było z tym lepiej~)
★ słaby soundtrack jak na sportowe anime :/ (ale może jeszcze nie miałam okazji się w niego wsłuchać)
★ Kise Ryota ♥
Już po pierwszych 3 odcinkach miałam swoje ultimate OTP, którym zostało Kise x Kuroko, a zaraz za nimi, na 2-gim miejscu, uplasował się pairing Kagami x Kuroko... choć nie mam nic przeciwko połączeniu tych dwóch i zrobieniu z nich OT3 ;D Pozostałych bohaterów nie znam jeszcze na tyle, żeby określać swoje upodobania w tych kategoriach, ale po przejrzeniu całkiem sporej liczby fanartów na pixiv'ie i zdjęć cosplayerów na Cure, wiem, że do czołówki dołączy w niedalekiej przyszłości Aomine x Kise (czyt. gdy tylko Dai-chan pojawi się na ekranie mojego monitora).
Powinnam się teraz uczyć, bo zbliżają się zaliczenia, ale po co, skoro chłopcy w 2D są milion razy bardziej interesujący niż ekonomia ruchów czy coś równie mało przydatnego dla mojego zblazowanego mózgu XD.
PS. Tytuł tej notki zainspirowany został ksywką Kuroko, którą nadał mu Kise - Kurokocchi... bo kojarzy mi się z krokietem, lol.
PPS. Coś mi się wydaje, że Kise dostanie kiedyś osobną notkę XD.
Ja na razie jeszcze nie mam zdania po 2 odcinkach, ani mnie nie odrzuciło, ani nie zachęciło (chociaż lubię motyw koszykówki). I przeraża mnie, że ta seria jest wszędzie XD
ReplyDelete