Poświątecznie!

Ta notka będzie prawdopodobnie zawierała materiały, które doskonale nadawałyby się na okres przedświąteczno-świąteczny, ale lepiej późno niż wcale. W końcu obiecałam kilku osobom pokazać ciastka, które robiłam na święta :D Jak dorwałam się do foremek, to nie było zmiłuj się, musiałam je zrobić:



To jest mój bardzo twórczy fail ciastkowy, hahaha. Nie miałam niebieskiego barwnika, wybacz, Kiziamine :( Ale liczy się zamysł! W zeszłym roku na święta Wielkanocne robiłam Gokaiowe pisanki, tym roku Kurobasowe ciastka na Boże Narodzenie... Ciekawe co będzie następne... Tak nawiasem, to zrobiłabym też jajka wielkanocne, ale mama skutecznie mi ten pomysł z głowy wybiła. Dobrze, że chociaż kurczaki przeszły.

Jak już ściągam zdjęcia z telefonu to przy okazji pokażę Wam prezent, który sprawiłam Kibie:


Gashaponek Midorina z serii EX! To mi przypomina, że muszę ofocić swoje nowe gashapony, bo trochę się ich nazbierało :Q___ Muszę się przyczaić też na swing 3Q póki są jeszcze na niego promocje. Szkoda, że wychodzi dopiero na wiosne T.T

Chyba chciała zapostować w tej notce "Metody Kise", ale tytuł wielkiego faila do czegoś zobowiązuje, więc zamiast piątej części napisałam szóstą (tak, ostatnią XD) i... nie wiem kiedy napiszę piątą. Miliony pomysłów na inne fiki przewijają się przez moją zboczoną głowę, a zbliża się sesja, więc... *ekhem*. Proszę o wyrozumiałość... nanodayo m(_ _)m

Znalazłam jednak na swoim pendrajwie coś innego, coś, co prawdopodobnie nigdy nie miało ujrzeć światła dziennego, ale jak to przeczytałam, to mnie rozbawiło, więc postuję, lol.


Tytuł: Zrobię mężczyzn z was
Typ: one-shot
Fandom: Kuroko no Basuke
Pairing: brak, Kiseki no Sedai
Gatunek: Gen, czarny humor
Ograniczenia wiekowe: brak
Ilość słów: +200
Notka: Coś dziwnego.


Cisza.
Zamach.
Huk.
Głuche pacnięcie.

Beznamiętny wzrok Murasakibary od niechcenia śledził precyzyjne, aczkolwiek gwałtowne ruchy. Na szczęk ostrych przedmiotów ręka z chrupkiem zamarła w połowie drogi do ust. Smakołyk spadł na ziemię i potoczył się bezszelestnie po podłodze w kierunku, z którego dobiegały dźwięki.

Kise poczuł jak w jego oczach zbierają się łzy. Serce biło mu jak szalone. Bał się. Ujrzał kątem oka błysk ostrza. Zadrżał z przerażenia i zacisnął mocno powieki. Nie chciał na to patrzeć. Nie chciał tego widzieć.

Każdy ruch oprawcy przyprawiał Midorimę o mdłości. Szumiało mu w uszach. Nie potrafił znaleźć racjonalnego wytłumaczenia na to, co teraz widział. Zamarł, gdy coś trysnęło mu na twarz, plamiąc szkła jego okularów. Nie poczuł bólu, natomiast fala mdłości wróciła ze zdwojoną siłą. Usłyszał śmiech.

Gdy tylko w powietrzu rozniósł się zapach krwi, zaniepokojony Aomine zmarszczył brwi. Poczuł jak Kise zacisnął palce na jego ręce, by nie stracić równowagi. Chwilę potem schował twarz w jego ramieniu, jakby to było w stanie uchronić go przed najgorszym. Ale najgorsze było dopiero przed nimi...

- I tak właśnie oprawia się ryby, moi drodzy. – rzekł Akashi odwracając się do reszty chłopaków w zakrwawionym fartuchu, kierując w ich stronę ociekający czerwonym płynem, ostry nóż. – Teraz wasza kolej.

Kuroko jak zwykle zdążył się gdzieś ulotnić we właściwym momencie. Murasakibara, jak gdyby nigdy nic, dalej konsumował kukurydziane chrupki. Midorima odwrócił wzrok i zakrył oczy dłonią. Aomine skrzywił się, krzyżując ręce na piersi, a Kise poczuł jak jego świat spowijają ciemności...


END


Pffffff, przepraszam. Ten drobny ficzek wyraża moją nienawiść do ryb i owoców morza... czy coś. Tak, to miało być takie przejaskrawione. Wiem, ryby tak nie krwawią (ale oprawiał ją Akashi, więc wszystko jest możliwe! XD). Nie cierpię zapachu ryb *brrrr*. Jak to w ogóle można jeść T___T, ugh. Pewnie zareagowałabym podobnie jak Kise, a w najlepszym wypadku jak Shin-chan.

PS. Ostatnio piszę tylko o Kuroko... ciężka ta kurobasowa choroba, w dodatku zaraźliwa i bardzo ciężko się z niej wyleczyć :(

Categories: akashi i ostre przedmioty, inny wymiar, kuchenny armagedon, omg fanfik, opanowywanie sztuk zakazanych, yay kuroko's basketball