My inner sadist

Ta część jest drastyczna i na pewno nie taka, jak sobie ją zaplanowałam na początku. Anyway, postuję ją tylko dlatego, że jestem mega podenerwowana i muszę się na czymś wyżyć. Dziękuję ci drogi blogu, że istniejesz.

Tytuł: Metody Kise (5)
Typ: multichapter
Fandom: Kuroko no Basuke
Pairing: Aomine x Kise
Gatunek: Gen, przyjaźń (troszkę slashu)
Ograniczenia wiekowe: PG (za Aomine XD)
Ilość słów: +450
Notka: Piąta z sześciu nocy obozu treningowego. Wersja druga, sadystyczna. Pierwsza zginęła gdzieś w czeluściach mojego pomarszczonego mózgu. Obrazek po raz kolejny nie ma nic do czynienia z tym, co znajduje się poniżej. Lubie chibiki. I naleśniki.

Lunatyk
Tup. Tup. Tup. Tup. Tup. Tup.

Aomine westchnął i przekręcił się na bok, ignorując dobiegające go zza drzwi odgłosy kroków, które to się oddalały, to przybliżały.

Tup. Tup. Tup. Tup. Tup. Tup.

Aomine zmarszczył brwi i przekręcił się na drugi bok. Odgłosy kroków nie ustawały, co zaczynało mu coraz bardziej działać na nerwy.

Tup. Tup. Tup. Tup. Tup. Tup.

Aomine przekręcił się na trzeci bok i włożył głowę pod poduszkę. Zaraz, zaraz... jaki trzeci bok? Poirytowany chłopak wygramolił się z łóżka i otworzył drzwi, by zobaczyć co, lub kto, ma czelność zakłócać jego błogą ciszę. Mógł się tego spodziewać. Dla pewności jednak przetarł oczy, ale obraz przed nim jak na złość nie chciał ulec zmianie.

- Kise, ty mała gnido... – wycedził przez zaciśnięte zęby, zdobywając się na najbardziej subtelny epitet jaki znalazł w swoim słowniku o tej porze dnia. – Czy mógłbyś zdradzić mojej niegodnej owej informacji osobie, co ty tak właściwie uskuteczniasz na tym korytarzu o pierwszej w nocy?

- Lunatykuję. – padła natychmiastowa odpowiedź blondyna, który nie przestał spacerować na bosaka po korytarzu, z poduszką przyciśniętą do piersi.

Aomine wywrócił oczami na tą kolejną demonstrację nieskazitelnej bystrości i niepospolitej inteligencji swojego przyjaciela. - To rób to ciszej! – odpowiedział i trzasnął drzwiami.

Tup. Tup. Tup. Tup. Tup. Tup.

Puk. Puk. Puk. O, coś nowego.

- Czego? – zapytał uprzejmie Aomine, uchylając lekko drzwi.

- Mój wewnętrzny lunatyk chce wlunatykować do twojego pokoju.

- Psychiatryk jest dwie przecznice stąd. – chłopak po raz kolejny zatrzasnął drzwi.

Puk. Puk...

- Kise, sko... - zaczął ciemnowłosy, ale nie dane mu było dokończyć, gdyż drzwi gwałtownie się otworzyły, uderzając go prosto w twarz. – O ŻESZ W MORDĘ!

- Ach! – blondyn zaczął panikować, gdy zobaczył, co właśnie zrobił. – Przepraszam Aominecchi, nie chciałem...! – urwał na krótko, po czym przybrał nieokreślony wyraz twarzy, powstrzymując się od śmiechu - …w mordę...

Śniadoskóry, zasłaniając stłuczony nos, zerknął na niego przez palce. Gdyby spojrzenie mogło zabijać, Kise z całą pewnością leżałby już w szpitalu pod respiratorem.

- Kiiiiiseeeee, tyyyy... – warknął, ale nie dokończył, gdy dostrzegł, że w oczach blondyna maluje się strach. Uniósł pytająco brwi.

- Aominecchi, krwawisz! – padła natychmiastowa odpowiedź.


5 minut później...


- Zrobiłeś to specjalnie! – burknął w wyrzutem Aomine, gdy Kise delikatnie przykładał zawinięte w ręcznik kostki lodu do nasady jego nosa.

- Hmm... – mruknął blondyn, w pełni skupiony na owym wymagającym maksymalnej precyzji i dokładności zadaniu.

- Nie zaprzeczysz?! – wzburzony Aomine gwałtownie poderwał się z miejsca, ale ramiona Kise skutecznie usadowiły go z powrotem na łóżku.

- Jak to zrobię, to i tak mi nie uwierzysz, więc pozwól, że zostanie to moją słodką tajemnicą. – blondyn uśmiechnął się rozbrajająco i cmoknął go w policzek. Aomine poczuł, jak robi mu się gorąco. Jeśli kiedykolwiek zorganizowaliby zawody rzutem Kise na odległość, to bez wątpienia zająłby pierwsze miejsce.

Tamtej nocy, tak jak i każdej poprzedniej, Kise nie wrócił do swojego pokoju.

END


Kise... mogłeś złamać mu nos D:

Categories: aomine you bastard, coś dla serduszka, flawless kise, jak dzień i noc, omg fanfik, yay kuroko's basketball